Mundurowi idą na emeryturę. Powodem ucieczki rządowe zapowiedzi reformy
W tym roku zostanie pobity rekord odejść funkcjonariuszy z policji i wojska na emeryturę. Kilka tysięcy osób już złożyło wypowiedzenia. Co więcej kolejne zapowiadają odejście ze służby. Mundurowi nie kryją, że powodem ucieczki są rządowe zapowiedzi dotyczące reformy ich systemu zaopatrzeniowego oraz likwidacji przywilejów emerytalnych.
Wojskowi odchodzą
– Do tej pory około 7 tys. zawodowych żołnierzy złożyło wnioski o przejście na emeryturę – mówi płk Marian Babuśka, przewodniczący Konwentu Dziekanów Wojska Polskiego.
Dla porównania Ministerstwo Obrony Narodowej planowało, że w tym roku na emeryturę może odejść około 3 tys. żołnierzy. Marian Babuśka nie kryje, że żołnierze mający uprawnienia emerytalne odchodzą ze służby, bo wciąż obawiają się włączenia ich do powszechnego systemu emerytalnego. Tegoroczne zapowiedzi rządu, że ci będą musieli służyć do osiągnięcia powszechnego wieku emerytalnego (mężczyźni do 65. roku życia, kobiety do 60.) spowodowały, że z armii odchodzą osoby z najwyższymi kwalifikacjami, posiadające doświadczenie i wiedzę.
– To największa fala zwolnień od 2003 roku, kiedy wprowadzono nową ustawę o służbie wojskowej – dodaje płk Marian Babuśka.
Jednocześnie wskazuje, że żołnierze mający prawo do emerytury zyskają, przechodząc na nią już teraz. W marcu przyszłego roku ich świadczenia zostaną podwyższone o wskaźnik waloryzacji. Stracą natomiast osoby nadal służące w armii.
– Od 2009 roku nasze uposażenia nie wzrosły. A osoba pobierająca świadczenie z zakładu emerytalnego raz w roku może liczyć na około 5-proc. podwyżkę – dodaje.
Wskazuje, że wiele osób rezygnuje ze służby ze względu na brak stabilizacji w armii. Likwidowane i reorganizowane są jednostki wojskowe, a żołnierze są zmuszeni do zmiany miejsca służby.
Policja bez renty
Na emerytury odchodzą masowo również funkcjonariusze MSWiA. Według Małgorzaty Woźniak, rzecznika prasowego MSWiA, tylko w pierwszym półroczu tego roku do Zakładu Emerytalno-Rentowego MSWiA wpłynęło 4501 wniosków o przejście na emeryturę. Najgorsza sytuacja jest w policji, gdzie funkcjonariusze wciąż je składają.
– Tak jest po raz pierwszy od lat. Do tej pory policjanci odchodzili na świadczenia w styczniu i w lutym. Obecnie składają wnioski teraz, aby odejść ze służby przed końcem roku. Obawiają się utraty już posiadanych uprawnień – mówi Andrzej Szary, wiceprzewodniczący zarządu głównego i szef NSZZ Policjantów w Wielkopolsce.
Najwięcej niepokoju wywołała zapowiedź rządu, że funkcjonariusze obecnie służący mogą być pozbawieni prawa do zwiększania emerytury o dodatkowe 15 proc. z tytułu inwalidztwa mającego związek ze służbą. Obecnie wśród 135 tys. emerytów pobierających świadczenia z Zakładu Emerytalno-Rentowego prawie 62 tys. otrzymuje emerytury zwiększone z tytułu inwalidztwa. Okazuje się, że w tej grupie aż 44,8 tys. osób ma przyznaną III grupę inwalidzką.
– Rząd w czasie rozmów nad reformą systemu emerytalnego wskazywał, że tylko likwidacja III grupy inwalidzkiej przyniesie miliard złotych oszczędności. Takie zapowiedzi powodują, że osoby, które utraciły zdrowie w czasie służby, nie czekając na zmianę przepisów, odchodzą – dodaje Andrzej Szary.
W 2010 roku na emeryturę przeszło 6 tys. funkcjonariuszy, w tym 1,6 tys. osób mających co najmniej 30-letni okres wysługi emerytalnej. Podobnie jest w MON, gdzie w ubiegłym roku prawie połowa osób, które zdecydowały się na przejście na emeryturę, miała ponad 26 lat służby.
– Zachowanie funkcjonariuszy i żołnierzy zawodowych jest całkowicie racjonalne. Osoby mające konkretne uprawnienia związane z przechodzeniem na emeryturę chcą z nich skorzystać, bo nie wiedzą, co im przyniesie przyszłość – mówi Krystyna Burzyńska-Kaniewska, psycholog pracy.
Dodaje, że jeśli rząd podważa zasadę, że prawo nie działa wstecz, trudno się dziwić, że służby mające zajmować się ochroną państwa, nie mają zaufania do władzy.
Kosztowne szkolenie
– Odchodzą osoby najlepsze. Nikt się nie zastawia, kto przyjdzie na ich miejsce. Już teraz w policji jest ponad 7 tys. wakatów, a jak tak dalej pójdzie, to nie będzie kto miał pilnować porządku na ulicach – mówi Andrzej Szary.
Podobna sytuacja jest w armii, gdzie ze służby odchodzą osoby posiadające najwyższe kwalifikacje, które nie będą miały problemu ze znalezieniem pracy na otwartym rynku.
– Wyszkolenie żołnierza trwa dwa lata i kosztuje milion dolarów – dodaje ppłk Krzysztof Przepiórka z Fundacji Byłych Żołnierzy Jednostek Specjalnych GROM.
Równie kosztowne jest wyszkolenie pilota śmigłowca. Na ten cel trzeba wydać prawie 2,5 mln zł. Tak wysoki koszt wynika z tego, że jedna godzina nauki kosztuje 4 tys. zł.
Jednak eksperci zwracają uwagę, że w Polsce jest za dużo oficerów, ale na emeryturę odchodzą wojskowi różnych szarż. W 2012 roku w armii ma być 120 tys. żołnierzy, w tym 20 tys. osób powinno służyć w Narodowych Siłach Rezerwowych
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna