Ponad 60 opolskich policjantów odejdzie w lutym na emerytury. Wśród nich wielu z najwyższej kadry kierowniczej. Takiego exodusu w opolskiej policji jeszcze nie było. Czy to z powodu zmiany szefa?
Dzisiaj ze stanowiskiem komendanta wojewódzkiego pożegna się generał Bogdan Klimek. Zastąpi go gen. Leszek Marzec, który do tej pory kierował lubuskim garnizonem.
Zmian na wysokich stanowiskach będzie dużo więcej. Już wczoraj pożegnał się wicekomendant wojewódzki Tadeusz Kulesza, a także naczelnicy: >> wydziału ruchu drogowego, >> laboratorium kryminalistycznego, >> wydziału kontroli, >> informacji niejawnych, zastępca naczelnika wydziału transportu oraz dowódca Samodzielnego Pododdziału Prewencji.
Rzeczywiście od lat w opolskiej policji nie było takiego zjawiska, by w jednym czasie odchodziło na emerytury tylu członków wysokiej kadry kierowniczej – przyznaje Maciej Milewski, rzecznik komendy wojewódzkiej.
A to nie koniec. Na emerytury odchodzą też komendanci powiatowi. Wczoraj żegnał się szef nyskiej policji, raporty o odejściu złożyło też kilku innych. – Ale ostateczne decyzje nie zapadły. Zapewne wszystko okaże się po rozmowach kadrowych z nowym komendantem wojewódzkim – przyznaje Milewski.
Nieoficjalnie słyszymy jednak, że w kilku kwestiach sprawa jest przesądzona. – Na emeryturę odejdzie komendant z Brzegu, który objął stanowisko zaledwie miesiąc temu. A także m.in. z Głubczyc. W powiatach może być problem. W jednej z komend do emerytury przymierza się komendant, jego zastępca, a także naczelnicy wydziałów prewencji i kryminalnego – mówią nam nieoficjalnie funkcjonariusze.
Ale to niejedyny problem opolskiej policji. – Wielu ma po prostu dość tego, co się w policji ostatnio dzieje; zawirowań, cięć grup oficerskich i zamieszania z emeryturami. Stąd na emeryturę idzie też jeden z najlepszych analityków kryminalnych w województwie, a z wywiadu kryminalnego człowiek szkolony przez FBI. To może być bardziej bolesne niż odejścia komendantów. Ich szkolenia kosztowały olbrzymie pieniądze – opowiadają policjanci.
Wśród dowódców, w wielu przypadkach decyzja o odejściu na emeryturę zapadła w ostatniej chwili. – To z pewnością ma związek ze zmianami na stanowiskach komendantów wojewódzkich – uważa Ignacy Krasicki, szef związku zawodowego policjantów, który także odchodzi na emeryturę. – Ja jednak raport złożyłem już w listopadzie. Głównie z powodu polityki rządu wobec służb mundurowych – zastrzega.
Ale Jacek Zamorowski, naczelnik wydziału ruchu drogowego w komendzie wojewódzkiej, przyznaje, że zawirowania na najwyższych szczeblach miały wpływ na jego decyzję. – Minęły mi już 34 lata pracy, w tym 21 na stanowisku naczelnika. Moje założenia dotyczące zwiększenia bezpieczeństwa na opolskich drogach zostały zrealizowane. Ale zakładałem, że na emeryturę odejdę w przyszłym roku. Odejście moich przełożonych jednak tę decyzję przyśpieszyło – przyznaje.
– Większość z kadry kierowniczej postanowiła odejść, zanim nastanie nowy komendant – komentują policjanci. – Zresztą generał Klimek kilka tygodni temu zapewniał, że w policji jeszcze popracuje. Nikt tu nie ma wątpliwości, że nie odchodzi z własnej woli. Jego zastępca też się na emeryturę nie wybierał. Dowódca Samodzielnego Pododdziału Prewencji szykował się ze swoimi ludźmi do Euro 2012. Miał nimi dowodzić podczas zabezpieczania imprezy we Wrocławiu – wyliczają.
Ich zdaniem w podjęciu decyzji o emeryturze kadrze kierowniczej pomógł także komendant wojewódzki. – W ostatniej chwili podnosił im dodatki służbowe o blisko 1000 zł, czyli gwarantował wyższą emeryturę. Wolą więc odejść, bo nie wiadomo, czego można się spodziewać po nowym komendancie – mówią.
Tej informacji nie udało nam się potwierdzić. – Komendant wojewódzki ma prawo do podnoszenia dodatków służbowych. Jednak komu podniósł i o ile, to sprawa pomiędzy komendantem a odchodzącymi na emeryturę. Nie mamy informacji na ten temat – odpierał wczoraj rzecznik opolskiej policji.
Wiadomo natomiast, że w lutym na emerytury w opolskim garnizonie odejdzie 66 policjantów. Liczba wakatów ze 174 zwiększy się do 240. – Będzie problem. Nie tylko chodzi o to, że po prostu brakuje ludzi, ale wielu z tych, którzy odchodzą, trudno będzie zastąpić – oceniają policjanci.
Mariusz Lodziński
Źródło: Gazeta Wyborcza