Kolejny bubel prawny Tuska

Rząd pana Tuska zabrał się za porządkowanie spraw służb mundurowych. Premier co prawda szusuje po stokach, ale jego ludzie idą za ciosem i po „załatwieniu” refundacji leków rzucili się na emerytury tych, którzy strzegą naszego bezpieczeństwa.

 


 

Minister Cichocki wpadł na pomysł, by funkcjonariusze mogli przechodzić na emeryturę, gdy spełnią dwa warunki – 25 lat służby i 55 lat życia. To nowość, bo do tej pory ustawodawca określał jeden warunek – 15 lat służby. Chciałbym  pokazać na rzeczywistych przykładach jak ten nowy „dwuwarunkowy” mechanizm będzie działał w praktyce i jak zgubny może się okazać dla bezpieczeństwa państwa i obywateli.

Jest liczna grupa funkcjonariuszy, którzy rozpoczynają służbę po maturze – mają wówczas 19 lat.  Po przepracowaniu owych 25 lat mają 44 lata życia. Do emerytury brakuje im 11 lat. Muszą pełnić służbę dalej.  Za każdy rok służby przekraczającej staż 25 lat funkcjonariusz ma przyznawane 3 proc. podstawy,  z której wylicza się emeryturę. To dość szczegółowe kwestie – ale proszę  o wyrozumiałość, bo diabeł i w tym przypadku tkwi w szczegółach.

Nie trudno obliczyć, że przez te 11 lat funkcjonariusz wypracuje 33 proc. Jego emerytura powinna wówczas osiągnąć poziom 93 proc. średniej pensji z ostatnich trzech lat – przekroczenie stażu 25 lat daje brakujące w tym rachunku 60 proc. Tak byłoby uczciwie – jednak pomysłodawca tych zmian nie chce by było uczciwie – zatem zapisuje w prawie barierę 75 proc. średniej pensji z ostatnich trzech lat – tego progu nie może przekroczyć emerytura funkcjonariusza. Jaki jest praktyczny efekt tego zapisu – ano taki, że znaczna część policjantów, strażaków, żołnierzy będzie przez ostatnie 6 lat pracowała pod względem emerytalnym za darmo. Te lata nie będą mieć wpływu na wysokość ich emerytury. Czy znacie Państwo takie przypadki w innych grupach zawodowych ?

Pozostańmy jednak jeszcze przez chwilę przy wymogu pracy do 55. roku życia. Jest spora liczba specjalności w różnych służbach, których po prostu nie da się wykonywać do tego wieku i przez jedną trzecią stulecia. O tym mówi doświadczenie zawodowe funkcjonariuszy, ale także pracujących z nimi psychologów i lekarzy. Nie można być przez ponad jedną trzecią wieku antyterrorystą, którego zadaniem jest fizyczne obezwładnienie zazwyczaj młodych, bardzo sprawnych i bezwzględnych bandytów. Nie uda się przez 36 lat być funkcjonariuszem pracującym pod przykryciem wśród członków zorganizowanych grup przestępczych. Nawet gdyby ktoś miał na to ochotę – a gwarantuję, że tacy się nie trafią – to jakość pracy takiego funkcjonariusza będzie naprawdę niezadowalająca. Są bowiem rodzaje służby, które w sposób bardzo znaczący obciążają zdrowie i psychikę. Zmuszanie ludzi do wyniszczającej pracy przez 36 lat jest zwyczajną głupotą  – niewytłumaczalną żadnymi racjami. Świadczy jedynie o dyletanctwie pomysłodawców  nowego prawa. Należy zadać pytanie – jaki cel chce osiągnąć rząd pana Tuska proponując takie rozwiązania? Chce zmusić ludzi do pracy ponad siłę i jednocześnie im za nią nie zapłacić – w sensie wliczenia tych lat do emerytury?

Na tym nie koniec. Przyznam, że gdy czytam te propozycje prawne to mam wrażenie, jakby pisał je ktoś, komu zależy na obniżeniu morale w polskich służbach, by zdemobilizować funkcjonariuszy. To niestety nie jest żart.

Zatem idźmy tropem planów ministra Cichockiego dalej. Do tej pory funkcjonariusze pracujący w szczególnie trudnych i niebezpiecznych warunkach mogli liczyć na dodatkowe „bonusy” doliczane do emerytury. Za każdy rok takiej szczególnej służby doliczało się im 1 lub 2 proc. podstawy do emerytury. Mogli na to liczyć choćby antyterroryści, płetwonurkowie, saperzy, ale także policjanci operacyjni zwalczający najgroźniejszą przestępczość. To był dowód na to, iż państwo docenia ich poświęcenie, że Polska nagradza tych, którzy z narażeniem życia i zdrowia bronią jej bezpieczeństwa, ale również bezpieczeństwa obywateli i ich mienia.  Tak jest wszędzie na świecie, gdzie realnie walczy się z przestępczością i realnie chroni bezpieczeństwo państwa. Autorzy nowych rozwiązań prawnych zdają się o tym albo nie wiedzieć, albo tego nie dostrzegać. Zachowują się tak, jakby nie widzieli różnicy między saperem rozbrajającym bomby czy funkcjonariuszem ścigającym zabójców, a pracownikiem biurowym. Wszyscy tę różnicę dostrzegają – rząd nie.

Jaki będzie najprawdopodobniej efekt takich działań? Przypuszczam, iż taki, że część funkcjonariuszy wykonujących szczególnie niebezpieczne zadania uzna, że nie ma sensu się narażać, bo państwo tego nie doceni. Czy taką politykę prowadzi rząd, który odpowiedzialnie myśli o bezpieczeństwie państwa?

Jeśli pomysły ministra Cichockiego wejdą w życie, to zaczną się złote czasy dla choćby przestępczości zorganizowanej. Policjanci zostaną przekonani do tego, że ich poświęcenia w pracy nikt nie doceni – a gdy Ruch Palikota wprowadzi jeszcze depenalizację posiadania narkotyków – bandyci będą mogli działać w sposób niemalże nieskrępowany.

I na koniec jeszcze jedna uwaga. Ta nowa ustawa ma rzekomo wyeliminować patologie. Ale to tylko propaganda. Prawda jest taka, że ona pozwoli na działania patologiczne. Są w niej bowiem zapisy, dzięki którym ci, którzy mają dobry układ z szefem dostaną emeryturę przed 55 rokiem życia. Tak będzie mogło być w CBA. Proponowane prawo tworzy możliwość oszukiwania. I oto konkretna sytuacja – szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego odwołuje swojego podwładnego ze stanowiska i przez 4 miesiące pozostawia go w swojej dyspozycji, później proponuje nowe stanowiska, ale podwładny go nie przyjmuje – i jeśli ma 25 służby, ale nie ma ukończonych 55 lat życia to może w takiej sytuacji mimo wszystko na emeryturę przejść.

W proponowanych rozwiązaniach prawnych jest jeszcze wiele szkodliwych zapisów. Skupiłem się na tych najpoważniejszych. Jednak wszystkie one zachwieją polityką bezpieczeństwa. Praca w policji, wojsku, straży wielu osobom wyda się nieopłacalna – najlepsi nie będą nią zainteresowani. To pogorszy bezpieczeństwo nas wszystkich. Rząd Donalda „Nie ma mnie” Tuska po ustawie dotyczącej refundacji leków szykuje Polsce kolejny bubel prawny.

źródło: Niezależna.pl

Zarządy WIS NSZZP

Zarząd Wojewódzki NSZZP w Opolu

ul. Korfantego 2
45-077 Opole

Artur Kuś
przewodniczący
tel. 505 059 498

> INFORMACJE
> RZECZNIK ZW
> ZWIĄZKI
> FPPiS

> STRUKTURA ZW
> PRZYSTĄPIENIE DO
> STATUT NSZZP
> GALERIA

> POLITYKA COOKIES
> PLIKI DO POBRANIA
> FORUM POLICYJNE
> KONTAKT