Komu obecna władza, chce obciąć emerytury? Wywiad z Przewodniczącym ZW

Wystarczyło być milicjantem wysłanym na szkolenie lub maszynistką pracującą w jednostce podległej MSW przed 1990 r., by dziś przez PiS zostać uznanym za funkcjonariusza pracującego na rzecz państwa totalitarnego. A to oznacza, że emerytura takiej osoby zostanie radykalnie zmniejszona.

 

Rozmowa z Benedyktem Nowakiem, przewodniczącym zarządu wojewódzkiego NSZZ Policjantów w Opolu

Mariusz Lodziński: Ministerstwo Spraw Wewnętrznych przygotowało projekt ustawy dotyczący mundurowych emerytur. To wielki powrót w przeszłość i mocne uderzenie w funkcjonariuszy związanych ze służbami bezpieczeństwa. Jak został odebrany w środowisku policjantów?

Benedykt Nowak: Z wielkim zaskoczeniem. Pod koniec listopada projekt został opublikowany na stronach rządowego serwisu. Pierwszy projekt, z którym mogliśmy się zapoznać, otrzymaliśmy już w czerwcu. Okazuje się jednak, że ten obecny bardzo się od niego różni i jest o wiele bardziej radykalny. Zakłada daleko idące zmniejszenie świadczeń dla funkcjonariuszy, którzy – jak to określono w ustawie – pracowali dla państwa totalitarnego. Równie wielkim zaskoczeniem jest określenie, co według autorów projektu oznacza praca dla państwa totalitarnego. Mamy wrażenie, że w pewnych kryteriach te założenia są wręcz absurdalne.

Nie powinno być chyba problemu z oceną, kto pracował w Służbie Bezpieczeństwa?

– Z jednej strony wykaz resortowych jednostek jest jasny. Ta lista jest bardzo długa i znalazły się tam m.in. jednostki Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych czy Wojskowej Służby Wewnętrznej itp. Tu wielkich kontrowersji nie ma.

Ale na tej liście pojawiają się także inne kryteria oceny na temat tego, czy ktoś pracował na rzecz państwa totalitarnego.

Dla nas najbardziej zaskakujące jest to, że według autorów projektu takim wskaźnikiem jest np. nauka w szkołach resortowych. Za pracujących na rzecz państwa totalitarnego uznano studentów czy wykładowców Akademii Spraw Wewnętrznych w Warszawie. A to była wówczas szkoła z dużym prestiżem, gdzie wykładała całkiem dobra kadra i wysyłano tam najlepiej rokujących milicjantów. W taki sam sposób potraktowana została np. Wyższa Szkoła Oficerska MSW w Legionowie i wiele innych podobnych placówek.

Osobiście znam pracującego dziś w opolskiej policji funkcjonariusza, który do tej szkoły został wysłany. Po powrocie całe życie pracował w służbach kryminalnych, w policji był komendantem powiatowym. Dziś ma zostać potraktowany jak człowiek SB.

Młodzi ludzie po studiach przyjmowani w latach 80. do milicji właściwie z urzędu byli wysyłani do szkół resortowych na tzw. szkolenie oficerskie. Wracali do MO i pracowali w wielu jednostkach, które z SB nie miały nic wspólnego. Jeżeli część z nich poszła do SB, to rzeczywiście ich problem i muszą się z tym rozliczeniem zmierzyć. Jednak trudno zrozumieć, dlaczego teraz wielu innych milicjantów ma być traktowanych jak ludzie pracujący na rzecz państwa totalitarnego tylko dlatego, że zostali wysłani do szkoły.

Z jakimi to się ma wiązać konsekwencjami?

– W projekcie ustawy jasno określono zasadę obliczenia wysokości emerytur dla takich funkcjonariuszy. Pomijając już wszystkie szczegóły, główna zasada jest taka, że bez względu na to, czy ci funkcjonariusze zostali pozytywnie zweryfikowani i ile lat później przepracowali w policji – a często były to bardzo długie kariery – zostaną uznani za pracujących na rzecz państwa totalitarnego, a wysokość ich emerytur nie może być wyższa niż przeciętna miesięczna kwota emerytury wypłacanej przez ZUS. To jest dzisiaj około 1,5 tys. zł netto.

Przypomnę: mówimy też o ludziach, którzy już w policji pracowali ponad 20 lat, pełnili ważne i odpowiedzialne funkcje, dbali o bezpieczeństwo, i to z dobrym skutkiem, w wielu różnych obszarach. Dziś otrzymują emerytury około 4-5 tys. zł. I nagle zostaną ścięte, bo w latach 80. zostali wysłani do takiej, a nie innej szkoły.

A przecież za pracujące na rzecz państwa totalitarnego uznane zostaną także np. panie piszące na maszynie czy pracownice biur paszportowych, które podlegały MSW. A co one miały wspólnego z SB?

Zostaniecie uznani za obrońców ludzi bezpieki.

– Nie bronimy państwa totalitarnego ani ludzi rzeczywiście pracujących dla SB. To był zły czas. Bronimy natomiast ludzi, którzy w rzeczywistości z SB nie mieli nic wspólnego, a podczas pracy w policji wielokrotnie się zrehabilitowali. I przede wszystkim bronimy zasad.

Jaką mamy pewność, że za kilka lat, gdy ktoś inny dojdzie do władzy, nie uzna, że teraz my pracujemy dla państwa totalitarnego? Bo prawo jest teraz tak, a nie inaczej traktowane.

Proszę sobie wyobrazić, że według projektu ustawy, o którym rozmawiamy, za osoby pracujące na rzecz państwa totalitarnego uznane zostaną tak znakomite postaci jak generałowie Sławomir Petelicki czy Gromosław Czempiński. Oni też ocierali się o te „zakazane” szkoły.

MSW nowy projekt ustawy tłumaczy odwołaniem się do poczucia społecznej sprawiedliwości. Ale to jest jakaś pomyłka i wypaczenie sprawiedliwości. Budowanie poczucia krzywdy i niesprawiedliwości.

Żeby było jasne: zostałem przyjęty do policji w styczniu 1991 r., mnie sprawa nie dotyczy, nie będę więc walczył o swój interes. Ale znam wielu policjantów z przeszłością w milicji. Przez lata obserwowałem, jak pracują, robili to nawet lepiej niż inni policjanci przyjęci po 1989 r. Chcieli w jakimś sensie zmyć z siebie to odium milicjanta, choć przecież przeszli weryfikację i zostali uznani za ludzi godnych zaufania. I podpisali umowę z państwem, że będą pracować na takich, a nie innych warunkach i za to otrzymają takie, a nie inne emerytury. Teraz ta umowa zostanie złamania.

A proszę pomyśleć, co się stało z ludźmi, którzy weryfikacji nie przeszli, bo rzeczywiście pracowali na rzecz państwa totalitarnego. Odeszli ze służby, rozpoczęli nową pracę, pozakładali firmy, mieli swoje układy. Teraz ich emerytury nie są w żaden sposób zagrożone i śmieją się z tych, którzy zostali w policji. To jest ta sprawiedliwość społeczna?

Jak zamierzacie zatrzymać te zmiany?

– Napisaliśmy do ministra Błaszczaka i pani premier, na razie nasze pisma zostały praktycznie bez odpowiedzi. Przygotowaliśmy też list otwarty do prezydenta. We wtorek Prezydium Zarządu Głównego naszego związku zatwierdziło ten list i uznało jako własny. Zostanie przesłany niezwłocznie. Prezydium poinformuje też marszałka Sejmu o naszym wniosku o nieprzyjęcie pod obrady projektu ustawy, gdyż nie był konsultowany z partnerami społecznymi, a to złamanie zapisów konstytucji. Również poprosiliśmy pisemnie prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego o spotkanie i omówienie tego projektu.

Przewidujemy również akcję protestacyjną i „marsz niezadowolenia” w Warszawie. Czy dojdzie do skutku, to zależy od wyników rozmów.

Macie pomysł, jak tę trudną w końcu kwestię emerytur rozstrzygnąć?

– Jesteśmy nawet gotowi przyjąć te niższe naliczenia za służbę do 1989 r. Ale już ludzie, którzy w policji pozostali, powinni mieć naliczane świadczenia w taki sam sposób jak wszyscy policjanci, bez narzucania progu dotyczącego nieprzekraczania wysokości przeciętnej emerytury. To proponowane rozwiązanie jest naszym zdaniem czymś w rodzaju niezrozumiałej zemsty na ludziach, którzy rozpoczynali służbę przed 1989 r. Wiele z tych osób do dziś jest fajnymi gliniarzami i nikt ich na korytarzu nie odróżnia od innych. Naszym zdaniem zasługują na szacunek.

W skali kraju mamy dziś około 4,5 tys. funkcjonariuszy w służbie, którzy rozpoczynali pracę w MO, w opolskim garnizonie jest ich 46. Ale to też tysiące osób w Polsce, które służbę już zakończyły. Ilu z nich zmiany emerytalne miałyby dotyczyć, trudno teraz ocenić.

Realizowany jest plan MSW odsuwania od kierowniczych stanowisk policjantów, którzy pracę rozpoczynali w MO?

– Rozmowy z takimi policjantami są prowadzone. W praktyce to usuwanie ich ze służby w białych rękawiczkach, bo te rozmowy to nic innego jak sugerowanie odejścia. Przecież tu chodzi o ambitnych ludzi, to w większości oficerowie. Co mają robić, skoro słyszą sugestie, że są już niepotrzebni? Odchodzą. To kolejna „sprawiedliwość”, która tych dobrych fachowców spotyka.

Z automatu, jako ludzie pracujący na rzecz państwa totalitarnego, zostaną potraktowani np. wszyscy komendanci wojewódzcy milicji.

– Dokładnie tak. Zostają, można powiedzieć, pociągnięci do odpowiedzialności za całokształt, choć często ich związek ze Służbą Bezpieczeństwa ograniczał się tylko do tego, że mieli swoich zastępców do spraw SB. Są też np. słuchacze kursów SB. Wiem, że brzmi to poważnie, ale trzeba sobie zdać sprawę z tego, że często na takie kursy wysyłani byli przypadkowi milicjanci, bo zwyczajnie komendant musiał na nie kogoś wysłać. Często kompletnie z niczym się to nie wiązało.

Generalnie naszym zdaniem wśród tych dziesiątek kryteriów, które mają określić, czy ktoś pracował na rzecz państwa totalitarnego, czy nie, jest ogromna przypadkowość

źródło: wyborcza.opole

 

Zarządy WIS NSZZP

Zarząd Wojewódzki NSZZP w Opolu

ul. Korfantego 2
45-077 Opole

Artur Kuś
przewodniczący
tel. 505 059 498

> INFORMACJE
> RZECZNIK ZW
> ZWIĄZKI
> FPPiS

> STRUKTURA ZW
> PRZYSTĄPIENIE DO
> STATUT NSZZP
> GALERIA

> POLITYKA COOKIES
> PLIKI DO POBRANIA
> FORUM POLICYJNE
> KONTAKT