„Rz” ujawnia. Sypie się plan reform premiera Donalda Tuska. Przywileje zachowają pracownicy wymiaru sprawiedliwości
Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin nie chce wprowadzać zapowiedzianych przez premiera zmian w systemie emerytalnym sędziów i prokuratorów – ustaliła „Rz”. Ten wyłom stanowi istotne zagrożenie przy wprowadzaniu kolejnych zapowiedzianych przez rząd reform. Pracownicy wymiaru sprawiedliwości zachowają przywileje, mimo że Donald Tusk podczas exposé mówił: – Zgłosimy w połowie roku propozycję zmian dotyczących tych specyficznych uprawnień wynikających ze stanu spoczynku prokuratorów i sędziów.
Jak dowiedzieliśmy się ze źródeł w resorcie sprawiedliwości, Jarosław Gowin po konsultacjach z ekspertami uznał, że ustawa zmieniająca zasady stanu spoczynku upadłaby przed Trybunałem Konstytucyjnym. Powód: odebranie sędziom i prokuratorom praw nabytych. – Likwidacja stanu spoczynku osób, które już pracują lub są na emeryturze, byłaby naruszeniem ustawy zasadniczej – przekonuje prof. Piotr Winczorek, konstytucjonalista.
Nie ma jednak większych przeszkód, aby nowymi zasadami objąć tych, którzy dopiero zaczną pracę.– Można się zastanowić nad likwidacją przywilejów dla wchodzących do zawodu – przyznaje prof. Winczorek. Tym bardziej że ma się tak stać z policjantami i żołnierzami. Co więcej, pracownicy ubezpieczeni w ZUS będą mieli wydłużany wiek emerytalny w trakcie pracy.
– Najważniejszą reformą zapowiedzianą przez premiera jest podniesienie wieku emerytalnego w ZUS. Miało to zostać osłodzone likwidacją przywilejów mundurowych, górników czy pracowników wymiaru sprawiedliwości – komentuje Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest-Banku. – Utrzymanie przywilejów akurat jednej z tych grup wydaje się nieuzasadnione – dodaje. Podobnego zdania jest dr Wojciech Nagel, ekspert BCC. – Solidarność społeczna nie polega na tym, że niektóre grupy przejdą na emeryturę wcześniej lub na zupełnie innych warunkach niż inne – mówi.
W tej sytuacji do akceptacji zmian niezwykle trudno będzie przekonać rolników, górników czy funkcjonariuszy. Większy będzie też opór ubezpieczonych w ZUS i mobilizacja związków. – Coś złego dzieje się w państwie – już teraz oburza się Jan Guz, przewodniczący OPZZ. I dodaje: – Nie można rozumieć solidarności tak, że zwykli ludzie będą pracować dłużej, a władza utrzyma przywileje.