Zarabiają po 7 tysięcy złotych i chcą podwyżek. Kto?
W poniedziałek rano w punkcie honorowego krwiodawstwa spotkamy sędziego albo prokuratora. Z wyjątkiem nadciśnieniowców razem będą walczyli o podwyżki i sprzeciwiali się reformom rządu.
Prokuratorscy związkowcy wspólnie z sędziowskim stowarzyszeniem Iustitia znowu zamierzają protestować przeciwko „psuciu prawa” i „zamrożeniu” wynagrodzeń prokuratorów, sędziów oraz kadry administracyjnej.
W rozesłanym mediom komunikacie protestujący twierdzą, że są ” najniżej uposażonym korpusem urzędniczym w Polsce”. Dlatego na poniedziałek zaplanowali branie urlopu na żądanie oraz honorowe oddawanie krwi.
Akcja jest zorganizowana – w poszczególnych miastach wyznaczono miejsca, gdzie będzie można bez problemów oddać krew. W Lublinie protestujący zwołują się do Regionalnego Centrum Krwiodastwa i Krwiolecznictwa przy ul. I Armii Wojska Polskiego.
– Przyjdę oddać krew z samego rana. Wielu kolegów też chciałoby w podobny sposób poprzeć protest, ale cierpią na nadciśnienie. To choroba zawodowa w naszym fachu – tłumaczy Ireneusz Kuna, szef Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP w okręgu lubelskim
Sędziom i prokuratorom nie podobają się plany zamrożenia corocznego wzrostu pensji, powiązanej z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce. Dla przykładu sędzia z rejonu dostał w tym roku 300 złotych podwyżki przy miesięcznych zarobkach rzędu 6-7 tys. zł brutto. Podobnie zarabiają prokuratorzy.
Popierającym protest nie podoba się również podpisana przez prezydenta ustawa o ustroju sądów powszechnych, która ich zdaniem zwiększa nadzór polityków nad sądami. Rząd zaś twierdzi, że nowe prawo pozwoli sądy odbiurokratyzować i usprawnić, a sędziów rzetelnie rozliczać z ich pracy, m.in. przez okresowe oceny.
Źródło: Gazeta Wyborcza Lublin
zobacz także: