Minister zdrowia zaleca mniej pouczeń i upomnień wobec osób, które nie przestrzegają obostrzeń związanych z COVID-19.
Jest to zadanie dla Policji jak twierdzi Minister i nie będzie innego wyjścia, tylko mandaty i hejt za brak empatii i zrozumienia, nie mówiąc już o antyszczepionkowcach, którzy nie przebierają w słowach, a często i czynach. Policjanci nie są od tworzenia prawa, nie mogą i go nie kwestionują, ale egzekwują. Jedyne co oczekują, to aby jego twórcy pamiętali, że skutki jego stosowania są bardzo często niesprawiedliwie przerzucane na funkcjonariuszy. Jest zapewne z jednej strony ryzyko zawodowe ale…
Mam retoryczne pytanie. Czy zrobiono wszystko ze strony władz, aby tego policjanci nie musieli po raz kolejny czynić lub aby czynili to tylko incydentalnie?
Są przykłady w Europie jak to się robi, natomiast My słyszymy, że za chwilę będą jakieś konkretne decyzje, a tak naprawdę jest tylko jedna dla Policji.
Straszenie policjantami nie jest to dobry kierunek!
Za nasze zdrowie publiczne odpowiadamy Wszyscy bez wyjątku i to jest wyzwanie w obliczu kolejnej fali koronawirusa, która przyspiesza.
Andrzej Szary
Komentarz redakcji: poza wszelką dyskusją jest fakt, że Policja jest od tego aby egzekwować obowiązujące prawo. Osoba, która je łamie musi liczyć się z konsekwencjami chociażby w postaci mandatu. I tak będzie i tym razem. Będą prowadzone kontrole. Będą mandaty. Istotą problemu jest jedynie poczucie, że zanim zaczniemy wprowadzać działania w postaci mandatowania warto rozważyć rozwiązania stosowane w wielu krajach. Rozwiązania, które ograniczają np. dostęp do restauracji, hoteli, placówek kulturalnych itp. dla osób, które w sposób świadomy unikają szczepień. Temat jest oczywiście kontrowersyjny ale wiele krajów w walce z pandemią poszło tą drogą. Mandat jest ostatecznością.