Jedna jaskółka…

Jak powszechnie wiadomo, jedna jaskółka wiosna nie czyni. Przysłowie to po raz kolejny sprawdziło się w przypadku dotychczasowego procesu legislacyjnego dotyczącego ustawy o zwolnieniach lekarskich żołnierzy i funkcjonariuszy.

 

Po przyjęciu ustawy w końcu stycznia przez Sejm, trafiła ona do Senatu. Tam zajęły się nią trzy komisje: obrony narodowej, samorządu terytorialnego i administracji oraz praw człowieka, praworządności i petycji. Ta ostatnia jako komisja merytorycznie najważniejsza, której opinia powinna mieć znaczenie dla stanowiska całej izby wyższej. Nic zatem dziwnego, że gdy 14 lutego senacka komisja praw człowieka, praworządności i petycji zawnioskowała do Senatu o odrzucenie ustawy o L-4, w serca mundurowych wstąpiła nadzieja, że może wreszcie zdrowy rozsądek weźmie przewagę nad obliczonymi na propagandowy efekt zabiegami rządzącej koalicji, broniącej jak niepodległości owego legislacyjnego knota, jakim jest bez wątpienia ustawa o zwolnieniach lekarskich. O rozmiarach nadziei funkcjonariuszy świadczy niespotykana liczba wejść na naszą stronę internetową w odniesieniu do informacji o stanowisku komisji senackiej.

Niestety, stanowisko komisji okazało się przysłowiową jaskółką, która wiosny nie sprawiła. 20 lutego w godzinach wieczornych Senat przyjął ustawę o L-4 bez poprawek, pomimo licznych uwag i zastrzeżeń zgłaszanych przez część senatorów (niestety niemal wyłącznie z jednego ugrupowania parlamentarnego) jeszcze w przeddzień głosowania, tuż po przeprowadzonej pod parlamentem pikiecie. Wiemy jednak, że rządząca obecnie partia pikiet mundurowych się nie boi, bo ona (owa partia) uważa, że będzie jeszcze sprawować władzę co najmniej przez kilka kolejnych kadencji…

Wracając do senackiej dyskusji, przypominała ona wcześniejsze debaty na forum sejmowej komisji spraw wewnętrznych. Również tutaj na pytania senatorów odpowiadał wiceminister Stachańczyk, dając po raz kolejny dowód, że służb mundurowych nie lubi, a za swoją misję uważa odebranie im resztek tzw. przywilejów. Zapytany, czy są prowadzone badania na temat zdrowia funkcjonariuszy, co jest przyczyną ich zwiększonej zachorowalności i jakie dokładnie trapią im choroby, wiceminister nie bardzo umiał odpowiedzieć, przyznając, że nawet jeśli jakieś badania były prowadzone, nie brano ich pod uwagę w toku prac nad ustawą (bo i po co?). Piotr Stachańczyk stwierdził także, zapytany dlaczego przy pracach nad ustawą nie uwzględniono uwag związków zawodowych, w tym o wprowadzeniu do ustawy 30-dniowego okresu ochronnego, że nie widzi powodu, by zamieniać 24 dni (tzn. średnią liczbę dni choroby funkcjonariusza w roku) trzydziestoma dniami. No i tyle. Wiceministra przebił jednak senator Janusz Sepioł (PO), którego zdaniem społeczeństwo domaga się ustawy o L-4 funkcjonariuszy, a każdy dzień zwłoki w tej sprawie jest niepowetowaną stratą.

Zwłoki zatem nie ma. Stosunkiem głosów 51 do 25 izba wyższa przyjęła ustawę i teraz czeka ona tylko na podpis prezydenta. W tej sytuacji powstaje pytanie, czy w związku z całością prac nad ową nieszczęsną ustawą możemy mówić o jakichkolwiek pozytywach, o jakiejkolwiek „wartości dodanej”? Wydaje się, że mimo wszystko tak.

Po pierwsze, funkcjonariusze zorganizowani w Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych po raz kolejny dowiedli swojej siły, odwagi i determinacji. W sprawie ustawy o L-4 doszło do spotkań ze wszystkimi ugrupowaniami parlamentarnymi. Byliśmy obecni we wszystkich komisjach i zespołach sejmowych i senackich zajmujących się ustawą. Przeprowadziliśmy dwie pikiety pod Sejmem i jedną pod MSW i Ministerstwem Sprawiedliwości. Doprowadziliśmy do wysłuchania publicznego. Niestety, zabrakło woli kompromisu i negocjacji ze strony rządu i ugrupowań mających w parlamencie większość.

Po drugie, wiemy, na kogo możemy liczyć. Wiemy, które ugrupowania parlamentarne dotrzymały słowa i głosowały w naszym dobrze pojmowanym interesie. Wiemy, komu powinniśmy dziękować. Jeśli chodzi o ostatnie głosowania w Senacie, podziękowania należą się tym członkom komisji, praw człowieka, praworządności i petycji, którzy byli za odrzuceniem ustawy o L-4 i tym wszystkim, którzy takie samo stanowisko wyrazili podczas głosowania plenarnego. Dziękujemy senatorom: Michałowi Seweryńskiemu, Bohdanowi Paszkowskiemu, Robertowi Mamątowi, Janowi Marii Jackowskiemu, Stanisławowi Gogaczowi i wielu innym, dla których etos służb mundurowych nie jest tylko sloganem. Oczywiście po raz kolejny dziękujemy posłankom i posłom: Krystynie Łybackiej, Jarosławowi Zielińskiemu, Stanisławowi Wziątkowi, Arturowi Ostrowskiemu, Edwardowi Siarce, Markowi Baltowi i innym, wykazującym zrozumienie dla naszych postulatów i nieodmiennie stającym publicznie w obronie funkcjonariuszy. Wierzymy też, że deklaracje PiS o nowej ustawie modernizacyjnej i SLD o wprowadzeniu okresu ochronnego do ustawy o L-4 zostaną dotrzymane, gdy tylko ich wejście w życie będzie zależało głównie od nich.

Po trzecie, wiemy, co dalej powinniśmy robić. Przede wszystkim zatem podczas kolejnych wyborów my, nasze żony i nasi mężowie, nasze córki i nasi synowie, nasi emeryci i renciści i ich rodziny, my wszyscy musimy pamiętać, jak kto w parlamencie głosował w sprawach dla nas najistotniejszych. Nie możemy o tym zapominać! Ta wiedza musi się przełożyć na nasze decyzje wyborcze. Oprócz tego, będziemy konsekwentnie realizować nasze zamierzenia w zakresie wniosków do Trybunału Konstytucyjnego (w sprawie art. 15a ustawy emerytalnej i ustawy o L-4) oraz obywatelskiego projektu ustawy regulującej kwestię nadgodzin i ekwiwalentu za służbę pełnioną w porze nocnej, niedziele i święta. Będziemy zabiegać o poprawę sytuacji materialnej funkcjonariuszy. Sytuacja, w której rząd dąży do zabierania nam kolejnych uprawnień nie dając nic w zamian, jest nie do przyjęcia. Federacja Związków Zawodowych Służb Mundurowych w najbliższym czasie opracuje szczegółowy plan działania na następne miesiące. Nasza jedność jest naszą siłą, tylko zjednoczeni możemy osiągać wspólne cele. Dowiedliśmy tej jedności zarówno jako Federacja, jak i podczas wrześniowych ogólnopolskich dni protestu, gdy w manifestacjach maszerowaliśmy ramię w ramię z Forum Związków Zawodowych, OPZZ i NSZZ „Solidarność”. Nie damy się podzielić.

Jeszcze raz dziękujemy wszystkim uczestnikom ostatniej pikiety.

źródło: ZG

Zarządy WIS NSZZP

Zarząd Wojewódzki NSZZP w Opolu

ul. Korfantego 2
45-077 Opole

Artur Kuś
przewodniczący
tel. 505 059 498

> INFORMACJE
> RZECZNIK ZW
> ZWIĄZKI
> FPPiS

> STRUKTURA ZW
> PRZYSTĄPIENIE DO
> STATUT NSZZP
> GALERIA

> POLITYKA COOKIES
> PLIKI DO POBRANIA
> FORUM POLICYJNE
> KONTAKT