Prokuratura Okręgowa w Legnicy (Dolnośląskie) odmówiła wszczęcia śledztwa przeciwko b. komendantowi policji w Opolu, który powiedział o swoich podwładnych „patafiany”. Zawiadomienie złożyli policyjni związkowcy, według których komendant naraził policję na utratę zaufania społecznego.
– Uznaliśmy, że nie ma interesu publicznego w tym, by prowadzić takie śledztwo. Jeśli ktoś czuje się poszkodowany lub urażony, może pozwać tego pana w procesie cywilnym i przed sądem dochodzić swoich racji – powiedział prokurator Dariusz Nowak.
Pod koniec maja media ujawniły nagranie rozmowy ówczesnego opolskiego komendanta wojewódzkiego policji nadinsp. Leszka Marca z naczelniczką jednego z wydziałów. – Nowa Trybuna Opolska” opisała 18-minutowe nagranie rozmowy w gabinecie komendanta, w której „mieszają się wątki służbowe i obyczajowe”. Marzec miał wówczas powiedzieć o funkcjonariuszach „patafiany”.
Prokurator Nowak potwierdził w poniedziałek, że nadal prowadzone jest postępowanie dotyczące założenia i wykorzystania podsłuchu w gabinecie komendanta. Wniosek o ściganie złożył sam Marzec.
Po ujawnieniu sprawy komendant stracił stanowisko i w ciągu kilku dni odszedł na emeryturę. Jak tłumaczyła Komenda Główna Policji, Marzec został zwolniony ze względu na wizerunek policji i oczekiwania społeczne.
źródło:onet.pl