– Nie ma podstaw do ułaskawienia sierżantów Sebastiana Zająca i Jakuba Dziuby – stwierdził Sąd Rejonowy w Kędzierzynie-Koźlu, przed którym znów stanęli, tym razem by wydał opinię dla wniosku o ich ułaskawienie przez prezydenta RP.
Sąd Rejonowy w Kędzierzynie-Koźlu w uzasadnieniu negatywnej opinii o ułaskawieniu obu policjantów stwierdził, że nie nastąpiły żadne nowe okoliczności, które pozwalałyby na ułaskawienie policjantów. Dlatego też nie ma podstaw, by pozytywnie zaopiniować ich wniosek.
Jeden z policjantów Sebastian Zając przyznaje, że obaj z kolegą spodziewali się takiego obrotu sprawy. – Jak zobaczyłem ten sam skład sędziowski, co rok temu nas skazał, tego samego sędziego, prokuratora, ich zachowanie, ich miny, wiedziałem, że nie mamy szans – opowiada.
– Gdy nasz adwokat się wypowiadał, prokurator przyjął lekceważącą pozycję i z ironicznym uśmiechem się przysłuchiwał. Przecież z góry było wiadomo, że ci sami ludzie, którzy wcześniej nas skazali, nie wydadzą nagle pozytywnej opinii. Myślę, że niepotrzebnie boimy się kryzysu, to państwo zaczyna gnić od środka – komentuje.
Ostatnia szansa, aby prośba o ułaskawienie trafiła na biurko prezydenta, jest teraz w opinii Sądu Okręgowego w Opolu. By wniosek trafił do Kancelarii Prezydenta, Sąd Okręgowy musi wydać opinię pozytywną.
– Zabrali nam coś, co kochaliśmy, ale ciągle wierzymy, że uda nam się wrócić do pracy w policji. Na co dzień spotykam się z serdecznymi gestami obcych osób, którzy zaczepiają mnie na ulicy, pytają, jak to wszystko znoszę, jak sobie radzę – mówi Zając.
Przypomnijmy, że Jakub Dziuba i Sebastian Zając w 2006 r. patrolowali nocą ulice w Koźlu Porcie, najbardziej niebezpiecznej dzielnicy w Kędzierzynie-Koźlu. Zatrzymali pijanego Dariusza M., wcześniej już karanego, który obrzucił policjantów wyzwiskami. Ci – jak ustalił sąd – wywieźli go za miasto i przy użyciu gazu łzawiącego i siły zmusili do klęczenia i podpisania mandatu. Dostali karę sześciu i siedmiu miesięcy więzienia w zawieszeniu.
Po uprawomocnieniu wyroku zaczęła się akcja w obronie policjantów. – To byli bardzo dobrzy policjanci. Historia z ich oskarżeniem to granda – mówi Ignacy Krasicki, szef związku policjantów na Opolszczyźnie. Zając dzień przed nielegalną interwencją z narażeniem życia uratował tonącego w bagnie. Dziuba był nagradzany za ofiarność przy powodzi. Dwa lata temu, gdy był już oskarżony, uratował samobójcę.
Na początku lipca policjanci z Opolszczyzny zaczęli zbierać podpisypod prośbą do prezydenta RP o ułaskawienie , uzbierano ponad 30 tys. podpisów. Sprawa zajął się znany mecenas prof. Kruszyński, który zdecydowanie broni policjantów. Za ułaskawieniem opowiedzieli się też radni Kędzierzyna-Koźla wszystkich opcji politycznych.
Z kolei Dariusz M. latem ub. roku znów zaatakował przechodnia. Był pijany. Gdy przyjechała policja, zaczął krzyczeć, że nic mu nie zrobią, bo dwóch policjantów już załatwił, więc może wykończyć innych.
Na ponad cztery tysiące próśb o łaskę Bronisław Komorowski pozytywnie rozpatrzył 68.
Źródło: Gazeta Wyborcza.